Brunei
Brunei
Filipiny
DUCHOWOŚĆ W BIZNESIE I ŻYCIU
CZYLI BUDOWANIE "EXTREME OWNERSHIP" WŚRÓD KADRY ZARZĄDZAJĄCEJ, PRZEDSIĘBIORCÓW, ARTYSTÓW I OSÓB, KTÓRE PRAGNĄ SAMOSPEŁNIENIA I LEPSZEGO ŻYCIA.
ZMIENIAJMY PARADYGMATY RAZEM.
Kaja Dominas Sp z o.o. 2025 |
SOCIAL MEDIA:
Będąc w dżungli, w pięknych lasach deszczowych, jedząc przepyszną potrawę, jedna osoba stwierdziła „skoro tu siedzimy, to znaczy, że udało nam się w życiu”.
I to jest piękne podsumowanie mojego życia do tej pory.
W końcu mogę wykrzyczeć w strugach deszczu:
„I did it! I am so fu*$ing proud of myself”.
- Wiem a przede wszystkim czuję całą sobą czego chce
- Wiem gdzie zmierzam
- Wiem, na co się godzę a na co nie ma mojej akceptacji
- Wiem, jak stawiać granicę i nie godzić się na coś, co narusza mnie i dobro społeczne (bo obecnie dobro społeczne to iluzja nie mówiąc o tym co się dzieje w korporacjach)
- Wiem, że życie jest po to, by czerpać garściami
- Wiem, że jak podążamy za własnymi potrzebami i sercem to dzieje się magia
- Wiem, że potrzeba tylko i aż odwagi, by przejść na drugą stronę strachu
- Wiem, że jak raz zrobi się ten krok, to nie ma już odwrotu. Dostajesz skrzydła i zaczynasz latać PONAD i MIMO wszystko
Wiem, zamieniłam też na czuję, ale powoli. Już nie muszę logicznie rozkładać wszystkiego na czynniki pierwsze. Ja po prostu czuję całą sobą, co należy.
Z tego miejsca dziękuję wszystkim, którzy rzucali mi kłody pod nogi.
Dziękuję wszystkim, którzy nie zgadzali się ze mną.
Dziękuję za każde toksyczne zachowanie, które pojawiło się w mojej przestrzeni.
Dziękuję wszystkim, którzy uważają, że „chyba zwariowałam” (Wy też powoli będziecie wariować i życzę każdemu takiego wariactwa 🤍).
To dzięki Wam jestem tu, gdzie teraz jestem, pewna siebie i dokładnie wiedząca czego chcę od siebie, kim jestem, na co nie ma mojej zgody, co chcę rozwijać.
Wszyscy, którzy rzucają nam kłody pod nogi, tak naprawdę tylko pokazują, że w końcu czas sięgnąć po odwagę. Będą je rzucać dopóki się nie odważysz (powiedzieć nie, zareagować, wyznaczyć granicę, odejść, być sobą…). Bo w rzeczywistości to Ty rzucasz sobie te kłody pod nogi - oni tylko Tobie o tym przypominają. Krzyczą „zareaguj w końcu! Zacznij szanować siebie! Zacznij słuchać siebie w końcu!”.
Niezgoda na paradygmaty rządzące światem zmieniła mnie i pokazała jaki świat chcę budować i pokazywać mojej córce.
Dlaczego o tym piszę? Bo byłam w zupełnie innym miejscu. Miejscu siły. Miejscu, gdzie czynniki zewnętrzne miały nade mną większą władzę niż ja sama nad sobą.
Dzięki mojej potrzebie rozwijania samoświadomości i pragnieniu odczuwania ogromnego szczęścia rodziła się ogromna moc (w bólu i cierpieniu nie zaś z tęczami i jednorożcami). I w końcu to ta wręcz nadprzyrodzona moc przejęła stery nad (nie moją) siłą i ego.
Teraz pragnę inspirować innych i być przykładem, że można zmienić myślenie i przekonania na te, które się czuje, a nie które wypada czuć, że można się po prostu odważyć.
Czy mogę to nazwać sukcesem (o którym szybko się zapomina, bo ego chce więcej)? Nie, to samospełnienie. To coś znacznie większego niż sukces. To coś znacznie dłużej trwającego niż sukces. To coś znacznie mocniej budującego niż przemijający sukces. To coś, co zależy tylko ode mnie, a nie od czynników zewnętrznych.